Haym Salomon – Żyd z Leszna a niepodległość USA
Haym Salomon – Żyd z Leszna. Był faktorem, bankierem i amerykańskim patriotą. Należał do ścisłego grona przyjaciół i współpracowników Georga Washingtona. O jego historii opowiada Dariusz Czwojdrak – historyk z Muzeum Okręgowego w Lesznie.
Transkrypcja odcinka:
Cena wolności, jak wszyscy wiemy, bywa bardzo wysoka. Często wymaga najwyższych ofiar, a przeciwstawienie się dyktatorom, ich żądzy władzy i dominacji nad innymi, okupione jest cierpieniem, utratą poczucia bezpieczeństwa, rozłąką z najbliższymi, więzieniem, a nawet śmiercią. Bez względu na szerokość geograficzną i czasy, w których żyjemy, poświęcenie się dla wyższej sprawy, dla dobra innych, dla ojczyzny, wymaga odwagi, męstwa, pasji i samozaparcia. Wymaga wytrwałości.
W kwietniu 1775 roku wybuchła wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Konflikt pomiędzy Królestwem Wielkiej Brytanii, a jego trzynastoma koloniami w Ameryce Północnej. Wojna o wolność przekonań i prawo wyboru, o prawo do samostanowienia. Potocznie nazywana rewolucją amerykańską, trwała do 1783 roku. Po stronie kolonii i powstańców walczyło wówczas wielu oficerów i ochotników z Europy. Z Francji markiz Marie Joseph de Lafayette, generał Jean-Baptiste de Rochambeau, wiceadmirał Francois-Joseph Paul de Grasse, marszałek polny i odkrywca Louis Antoine de Bougenville, kapitan Jean Baptiste de Traversay i żeglarz Jean Francois de la Perose. Z Niemiec baron Johann de Kalb – generał major Kongresu Kontynentalnego oraz generał Friedrich Wilhelm Ludolf von Steuben. Ze Szkocji John Paul Jones, uważany za jednego z ojców US Nawy.
Ze Szwecji Axel Fersen. Z Polski generałowie Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski oraz kapitan Jan Zieliński. Nazywamy ich „bohaterami dwóch światów”, „dwóch narodów”. Wśród nich był również nieznany nikomu Żyd z Leszna, nazywał się Haym Salomon.
Haym Moses Salomon, faktor, kupiec, bankier i filantrop, urodził się w 7 kwietnia 1740 roku w Lesznie, w zamożnej sefardyjskiej rodzinie kupieckiej. Jego ojciec, jak podaje część badaczy, miał być także rabinem lub żydowskim uczonym, co jednak trudno potwierdzić mając do dyspozycji wyłącznie późniejsze opracowania. Niestety, nie zachowały się żadne dokumenty dotyczące edukacji młodego Salomona i jego działalności w rodzinnym mieście. O jego wykształcenie, w tym naukę języków obcych, mieli zadbać rodzice. Uzupełnił je podczas kilkuletniej wędrówki po Europie. Do Ameryki, wówczas jeszcze kolonialnej, wyemigrował w 1772 roku, po I rozbiorze Polski. Był wówczas dojrzałym, 32-letnim mężczyzną. W owym czasie miał już za sobą szereg podróży i doświadczeń, które znacznie ułatwiły mu start w Nowym Świecie. Jednym z nich był kilkuletni pobyt w Wielkiej Brytanii.
Biegła znajomość kilku języków: niemieckiego, francuskiego, włoskiego, holenderskiego, rosyjskiego, polskiego, hebrajskiego i angielskiego, pozwoliły mu na zawarcie licznych znajomości w kręgach kupieckich w Europie, a następnie w Ameryce. W przyszłości zaowocowało to nie tylko błyskotliwą karierą, ale przede wszystkim wielokrotnie ratowało z opresji Armię Kontynentalną Jerzego Waszyngtona. Utarło się bowiem mówić o Salomonie jako o „bankierze rewolucji amerykańskiej”.
Początkowo nic nie zapowiadało sukcesu i uznania jakie miał zyskać nasz skromny leszczynianin. Założył wprawdzie dobrze prosperującą firmę maklerską, ale podobnych przedsiębiorstw było w Ameryce wiele. Wśród jego klientów byli przedstawiciele handlowych elit Nowego Jorku i prominentni lojaliści – czyli „przyjaciele króla”. Nie wiemy w jakim stopniu kontakty ze zwolennikami utrzymania brytyjskiej kontroli nad koloniami wpłynęły na późniejsze wybory Salomona. Ich wygórowane potrzeby
i komfortowe warunki życia musiały drażnić duszę idealisty, jakim pozostawał prosty makler w Leszna. Na wieść o wybuchu wojny kolonistów z Anglikami Haym związał się z kierowanym przez szkockiego emigranta Alexandra McDougalla tajnym stowarzyszeniem Synowie Wolności (Sons of Liberty). Związkiem o antybrytyjskim nastawieniu, występującym między innymi przeciwko wyzyskowi i polityce fiskalnej metropolii, blokadzie handlowej amerykańskich kolonii oraz zawyżonym podatkom i cłom
od importowanych angielskich towarów.
W 1776 roku Salomon, wówczas kupiec branży zbożowej, został markietanem wojsk amerykańskich. Ciągnąc za armią sprzedawał żołnierzom żywność, napoje i drobne przedmioty codziennego użytku. Na zamówienie Philipa Johna Schuylera, jednego z czerech głównych generałów dowodzących Armią Kontynentalną, zaopatrywał oddziały stacjonujące nad jeziorem Lake George w stanie Nowy Jork.
We wrześniu tego roku, po zajęciu miasta Nowy Jork przez Anglików i siły Królestwa Wielkiej Brytanii, „Synowie Wolności”, w porozumieniu z generałem Jerzym Waszyngtonem, podjęli próbę spalenia miasta. Ogień strawił blisko 500 domów, czyli 25% zabudowań. Haym wraz z towarzyszami dostał się do niewoli. Postawiono go w stan oskarżenia i przedstawiono zarzut szpiegostwa. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności talenty językowe Salomona zwróciły na niego uwagę rosyjskiego generała, pozostającego
na usługach angielskiej korony. Początkowo zlecił mu on zaopatrywanie w żywność oficerów z Hesji służących w armii brytyjskiej, w tym dowódcę najemnego heskiego korpusu ekspedycyjnego generała Leopolda Filipa de Heistera, a następnie całych oddziałów. Historycy podkreślają, że Haym przekazywał zdobyte od najemników informacje dowódcom Armii Kontynentalnej. W niewoli, w której zapadł na gruźlicę, spędził kilkanaście miesięcy.
Pozostając więźniem Brytyjczyków Salomon wielokrotnie podejmował działania na rzecz niepodległości kolonii. Jak twierdzą współcześni, udało mu się przekonać wielu najemnych oficerów i heskich żołnierzy do porzucenia służby w armii brytyjskiej i przejścia na stronę kolonistów. Pomagał także francuskim i amerykańskim jeńcom w ucieczce z więzienia, wspierając ich finansowo. Ostatecznie, w 1778 roku, sam musiał ratować się ucieczką. Oskarżony o próbę wysadzenia w powietrze królewskiej floty zakotwiczonej
w nowojorskiej zatoce i ponownie osadzony w areszcie, został skazany na śmierć.
Po przekupieniu strażnika zbiegł do Filadelfii, cudem unikając kaźni. W Nowym Jorku pozostawił jednak młodą żonę i miesięcznego syna, Hayma Mosesa oraz znaczną sumę pieniędzy, którą Brytyjczycy skonfiskowali.
W 1777 roku, licząc 37 lat, Salomon poślubił Rachelę Franks, 15-letnią córkę Mosesa Benjamina Franksa, będącego dobrze znaną postacią wczesnego okresu osadnictwa żydowskiego w Ameryce. Brat Racheli, pułkownik Isaac Franks, był jednym z adiutantów Jerzego Waszyngtona. Dzięki małżeństwu Salomon związał się z jedną z najbardziej wpływowych i najszacowniejszych rodzin sefardyjskich, osiadłych w Nowym Świecie. Jako środkowoeuropejski Żyd zyskał tą drogą dodatkowe wsparcie, mające istotny wpływ na kształtowanie się jego przyszłej kariery i pozycji jaką ostatecznie zdobył.
W Filadelfii Salomon otworzył kantor i zaczął pracować jako makler handlujący wekslami. Był także nadzorcą poczty. Po jakimś czasie dołączyła do niego żona, której udało się wymknąć angielskiej obstawie i wraz z dzieckiem przyjechać do męża.
Stacjonujący w amerykańskich koloniach żołnierze z francuskich oddziałów, korzystali
z pośrednictwa Salomona w sprzedaży napływających z ich kraju papierów wartościowych. Gdy w 1781 roku Robertowi Morrisowi, wielkiemu filadelfijskiemu bankierowi, powierzono zarządzanie finansami młodego państwa, czyniąc go odpowiedzialnym za uporządkowanie panującego w tej dziedzinie chaosu, wybrał on Hayma Salomona na głównego pośrednika w sprzedaży weksli pochodzących z Francji, Holandii, Hiszpanii i innych krajów europejskich. Salomon był wprawdzie jednym z kilku maklerów pracujących dla Morrisa, ale szybko zyskał tak dobrą opinię, że otrzymał od niego pozwolenie na reklamowanie się jako „makler ministra finansów”.
Dostrzegając ogromne braki w stanie uzbrojenia i zaopatrzenia wojsk kolonialnych Haym bez reszty poświęcił się antybrytyjskiemu powstaniu. Zaczął obsługiwać transakcje Kongresu i zabiegać o kredyty, z których skutecznie finansowano wojenny trud powstańczych oddziałów. Pośredniczył w udzielaniu pożyczek amerykańskim władzom przez europejskich sojuszników: Francję, Niderlandy i Hiszpanię. Niejednokrotnie finansował rewolucyjną armię i rząd z własnych kapitałów.
Haym z dużym powodzeniem realizował szereg rządowych zleceń i jednocześnie rozprowadzał obligacje emitowane przez rewolucyjny rząd amerykański. Osiągał tą drogą – dla sprawy walki o niepodległość – kolosalne środki finansowe. Przy tej okazji zdobył też bardzo pokaźny majątek dla siebie, stając się w pewnym okresie najbogatszym, po swoim mocodawcy Morrisie, człowiekiem w Ameryce. Jako człowiek zamożny stał się również najpoważniejszym prywatnym klientem Banku Ameryki Północnej, który dzięki jego wkładom został uratowany przed bankructwem. Jego dzienne depozyty sięgały do 50 000 dolarów. Źródła wspominają nawet o przepływie sum dochodzących do 200 000 dolarów w jednym czasie. Niektórzy w związku z tym widzieli w nim wręcz nieograniczenie bogatego amerykańskiego Rothschilda.
Poza dystrybucją papierów wartościowych Salomon parał się także handlem. Jego interesy były tak rozległe, że – jak sam twierdził – musiał znać go każdy, kto w Ameryce Północnej miał cokolwiek wspólnego z tą dziedziną gospodarki. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że zgromadzony majątek służył zaspokojeniu próżności i prywatnych ambicji właściciela. Salomon był idealistą i wielkim patriotą. Potwierdzają to liczne opowieści ukazujące zarówno jego hojność jak i odwagę, którą okazywał tak w obliczu wrogów, jak i stawianych przed nim wyzwań. Najbardziej znana historia traktuje o wydarzeniu, które miało miejsce w 1779 roku, w noc poprzedzającą Jom Kippur (Sądny Dzień) – najbardziej podniosłe żydowskie święto. Posłaniec generała Waszyngtona odszukał wówczas Salomona
w filadelfijskiej synagodze i przedstawił mu pilną prośbę naczelnego wodza o finansowe wsparcie amerykańskiej armii. Oddziały rewolucyjne od wielu miesięcy nie otrzymywały żołdu i mogły w każdej chwili pójść w rozsypkę, gdy tymczasem Brytyjczycy przygotowywali się do ofensywy. Salomon, w patriotycznym porywie, wzmocnionym jeszcze religijnym uniesieniem, zebrał wśród członków żydowskiej kongregacji w Filadelfii 400 000 dolarów i przekazał te pieniądze Waszyngtonowi tytułem pożyczki. Legenda mówi, że przeszło połowę tej sumy, bo aż 240 000, ofiarował osobiście. Żołnierze otrzymali zaległy żołd i przystąpili do zwycięskiej – jak się okazało – walki.
Opisany przypadek nie był jedynym, o którym wspominają źródła. Salomon wspierał bowiem nie tylko Washingtona, obu łączyła przyjaźń, ale również innych ojców założycieli amerykańskiej państwowości oraz wielu delegatów na Kongres Kontynentalny. W tej liczbie kilku późniejszych prezydentów USA: Thomasa Jeffersona, autora „Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych”, Jamesa Madisona oraz Jamesa Monroe, a także Edmunda Jenningsa Randolpha – pierwszego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych i Tadeusza Kościuszkę. Madison, który często był na utrzymaniu Salomona, wielokrotnie wspomina o nim w swoich pamiętnikach, podnosząc zarówno jego uczciwość jak i zupełną bezinteresowność. Podobny obraz odnaleźć można w pamiętnikach Jamesa Wilsona, jednego z pierwszych sędziów Sądu Najwyższego USA, a także samego Roberta Morrisa.
Wojna, niczym smok, pochłaniała ogromne ilości pieniędzy. Pomimo wysiłków Morrisa
i Salomona Kongresowi stale ich brakowało. Kiedy w sierpniu 1781 roku amerykańska rewolucja weszła w decydującą fazę, Salomon po raz kolejny okazał się ostatnią deską ratunku. Wojska brytyjskie dowodzone przez generała Charlesa Cornwallisa umocniły swoje pozycje w miasteczku Yorktown w Wirginii, oczekując na wsparcie królewskiej marynarki. Generał Waszyngton uznał, że Anglicy znaleźli się w pułapce i postanowił to wykorzystać. Plan operacji zakładał uderzenie dużymi siłami od strony morza i lądu. Regularne wojska francusko-amerykańskie, wspierane przez oddziały milicji i francuskie okręty, otoczyły Anglików. Na sfinansowanie kampanii potrzebnych było kilkadziesiąt tysięcy dolarów, które makler z Leszna jeszcze raz ofiarował. Osaczony i atakowany
ze wszystkich stron Cornwallis 19 października 1781 roku ogłosił kapitulację. Po jego klęsce działania ustały, a dwa lata później w Wersalu podpisany został traktat pokojowy, w którym król Jerzy III uznał niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki.
Salomon znany był nie tylko jako bankier i niezwykle skuteczny finansista, ale również jako aktywny działacz społeczności żydowskiej, filantrop i człowiek wielkiej pobożności. Przez kilka lat pełnił nawet funkcję dajan – sędziego sądu rabinackiego i gabaja – skarbnika i administratora synagogi. Walczył o prawo do piastowania urzędów publicznych w USA przez niechrześcijańskich obywateli. Z jego kapitałów świadczono wsparcie ubogim i potrzebującym oraz podejmowano poważne inwestycje, jak chociażby budowa synagogi Mikveh Israel, pierwszej synagogi w Filadelfii. Salomon pokrył jedną czwartą kosztów związanych z jej powstaniem. Nie dane było mu jednak doczekał jej otwarcia. Zmarł
6 stycznia 1785 roku na zawał serca, w wieku niespełna 45 lat. Pochowano go następnego dnia na cmentarzu kongregacji Mikveh Israel. Jego grób zdobi obecnie pamiątkowa tablica ufundowana w 1976 roku, opatrzona napisem: „Amerykańskiemu patriocie”.
Po śmierci okazało się, że cały majątek, którym dysponował, w sumie ponad pół miliona dolarów, przekazał w różnej postaci do skarbu państwa, płacąc tym samym za niepodległościową kampanię i amerykańską wolność. I chociaż rodzina (miał czworo dzieci), próbowała odzyskać te pieniądze wykazując, że przyczyniły się one do uzyskania przez Amerykę niepodległości, jej żądania, choć uznane przez Kongres USA za zasadne, nigdy nie zostały spełnione.
Dokumenty Kongresu wskazują, że Haym wspomógł amerykańską wojnę o niepodległość na łączną kwotę 658 000 dolarów. Oblicza się, że dzisiaj władze USA musiałyby wypłacić jego spadkobiercom 2,5 biliona dolarów. Być może dlatego zwykli Amerykanie odwiedzający grób Salomona, zawstydzeni postawą wcześniejszych rządów i wymazaniem na całe dziesięciolecia z kart historii zasług swojego bohatera, w wyrazie wdzięczności i solidarności pozostawiają na mogile drobne sumy pieniędzy.
Postać Hayma Salomona obrosła wieloma legendami. Według jednej z nich, kiedy Jerzy Waszyngton zapytał go, co chciałby otrzymać w podzięce za swój wysiłek i poświęcenie w czasie wojny, odrzekł, że nie chce nic dla siebie. Chciałby natomiast, aby doceniono Żydów i ich uczestnictwo w walce o wolność Ameryki. Podobno przyszły prezydent USA podjął wówczas decyzję, że trzynaście gwiazdek na Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych, która stała się jednocześnie godłem nowego państwa, będzie układać się w gwiazdę Dawida. Ostateczna wersja pieczęci została ukończona 20 czerwca 1782 roku pod nadzorem sekretarza Kongresu Kontynentalnego Charlesa Thompsona. Odwzorowanie pieczęci odnajdziemy na rewersie każdego amerykańskiego dolara.
Haym Salomon – gorący patriota, który odegrał tak znaczącą rolę podczas ustanawiania porozumień z Francją i Hiszpanią, wprowadzających Amerykę na arenę międzynarodową, zmarł jako człowiek ubogi. Przyszedł z pomocą swojej nowej amerykańskiej ojczyźnie w takim momencie historii, w którym wyjątkowo tego potrzebowała. Historycy często zadają sobie pytanie, co by się stało gdyby nie on i jego talenty. Czy generał Waszyngton miałby szansę wygrać wojnę o niepodległość Stanów Zjednoczonych? Pytanie to na zawsze pozostanie bez odpowiedzi. Natomiast wkład Salomona w zwycięskie dzieło amerykańskiego narodu pozostaje poza wszelką dyskusją. Dowodzą tego liczne biografie i przyczynki traktujące o jego osobie, wystawione pomniki (Chicago, Los Angeles) i tablice pamiątkowe, nazwane jego imieniem skwery i parki, wybite medale i znaczki pocztowe wydawane na jego cześć. Wreszcie, powszechne już dziś uznanie i umieszczenie go w panteonie amerykańskich bohaterów. Jednego z kilku, którzy urodzili się i wyrośli na polskiej ziemi.